Dawno nie miałem do czynienia z tak koszmarnym hotelem. Zwłaszcza, że twierdzi, że ma 4 gwiazdki. 2 to byłoby zbyt wiele. Pokoje mikroskopijne i w fatalnym stanie. W pierwszym który dostaliśmy (115): nie działała klimatyzacja, uszkodzona była lodówka, zepsuta szafa nie zamykała się co przy wielkości pokoju uniemożliwiało jakakolwiek komunikacje. Pewnie dla równowagi drzwi na balkon nie otwierały się. Ogólny obraz klęski dopełniał ogólny fatalny stan higieniczny pokoju, a zwłaszcza łazienki. O takich „luksusach” jak szklanki nawet nie wspominam. Po długiej awanturze w recepcji udało się uzyskać zmianę pokoju. W nr 119 wprawdzie lodówka dalej nie działała i panował dość nieortodoksyjny poziom czystości ale za to klima była sprawna. I były szklanki. Nie było natomiast drugiego kompletu ręczników. Ale nie można mieć przecież wszystkiego. Przez 7 dni pokój nie był sprzątany ani razu. Ani razu nie wymieniono także ręczników (drugiego dnia po kolejnej interwencji doniesiono drugi komplet ręczników). Za to nie było problemu z papierem toaletowym: wystarczyło pójść do recepcji i… przynieść do pokoju. Przypominam: 4 gwiazdki! Śniadania - smaczne. O ile ktoś cierpi na bezsenność. Bo wydawane od 7 już koło 7:45 zaczynały świecić pustymi bemarami. A, teoretycznie, serwowane są do 10.
翻譯