Udaliśmy się z dziewczyną do tego hotelu na początku czerwca 2021 roku, skuszeni przez atrakcyjną cenę która wówczas oferowało nasze biuro podróży. Nie jesteśmy wymagający i nigdy nie oczekujemy luksusów, zwłaszcza za tak niskie pieniądze. Jedzenie: Do hotelu przybyliśmy sporo po godzinie 21 lokalnego czasu, co według standardu hotelu oznaczało że jest już po kolacji, na szczęście czekało nas miłe zaskoczenie. Kolacja na nas czekała, wybór jak na niewielką liczbę gości był spory a dania były jak najbardziej w porządku. Śniadania powtarzalne - ale to normalność w większości "tańszych" hotelach, chociaż na plus to że prawie codziennie zmieniał się główny posiłek - raz jajecznica, jutro omlet, następnie jeszcze coś innego z jajek, to było ok. Obiady i kolacje mam wrażenie że mieli przygotowane dokładne menu na każdy dzień tygodnia - niby nie ma w tym nic złego jak się jest tydzień. Codziennie była do wyboru jakaś ryba, dwa rodzaje mięsa (zawsze kurczak i drugie inne), na przemian frytki, ziemniaki w mundurkach, ryż. Do tego oczywiście zupa, pieczywo (świeże!), przeróżne sałatki, sery, wędliny (a raczej hotelarski przysmak mortadelę). Z owoców zazwyczaj były to jabłka, śliwki i czerwone pomarańcze, raz załapaliśmy się na arbuza. Deserów nie jadam - ponoć zjadliwe. Po obiedzie dla głodnych w barze przy basenie dla dzieci można jeszcze było zjeść pizzę (podobna w smaku do naszej Guseppe) i "spaghetti", makaron z sosem pomidorowym. Jak na małą stołówkę i naprawdę niewielki rozmiar bufetu, to my nie narzekaliśmy i naprawdę codziennie dało się coś wybrać bez problemu, jadałem gorzej w hotelach o większym standardzie. Na minus jedynie brak jakichkolwiek owoców morza a także brak chociażby raz kolacji tematycznej w której można było by posmakować kuchni bułgarskiej. Bo jedzenie mimo że dobre, to robione raczej pod Polaków i Rosjan. Dla chętnych niby była opcja zjeść w restauracji a'la carte - nie korzystałem. Lokalizacja: Chyba jeden z najmocniejszych punktów hotelu. FENOMENALNE położenie. Wychodząc z hotelu schodkami, od razu lądujemy na głównym deptaku Złotych Piasków, przed sobą parę metrów dalej mamy plaże i piękne morze za którego horyzontem widać Bałczik, przylądek Kaliakra a przy dobrej pogodzie kawałek Rumunii. Po lewej stronie kilka supermarketów, kilka bazarów z podrabianymi (wyjątkowo dobrze) rzeczami, bary, restauracje. Po prawej stronie mamy praktycznie to samo z tym że wszystkiego jest dwa razy więcej. Idąc parę kroków dalej widzimy multum restauracji, sklepów, w tle widać już replikę wieży Eiffla a także diabelski młyn, czyli symbole Złotych Piasków które należą jednak do hotelu Continental, jednak korzystać może prawdopodobnie każdy. Wieża Eiffla to restauracja z wieża widokowa, młyn to natomiast zwykła atrakcja. Jeszcze kawałek dalej dojdziemy do samego serca bazarów, gdzie straganów jest mnóstwo i każdy oferuje coś innego. Oczywiście wszędzie można też zjeść coś tańszego ale również bardzo dobrego, polecam naleśniki XXXL za 2lv u mło
翻譯